niedziela, 7 stycznia 2018

Ogarnij się, chłopcze



Chłopcze? Ale jak to! Jestem dorosły!

Może masz skończoną 18-stkę, ale do miana mężczyzny dużo ci brakuje. Najpierw trzeba nauczyć się szacunku do drugiej osoby, tym bardziej kobiety- twojej kobiety.

Wiem, może myślisz, że jak jesteście razem to już tak na zawsze, forever czy jak to tam... Jesteś w błędzie. Bo ile można rozdawać tych szans? Jedna, druga, dziesiąta... Za każdym razem obiecujesz, że już taki nie będziesz, a jednak pozwalasz sobie na więcej. 


Nie zawsze kobieta zna swoją wartość, bo tacy jak ty niszczą ją od środka, ale jak dostrzeże, ile traci, będąc z tobą, to cię zostawi. Choć cię kocha. Choć dawała ci wiele szans. Choć sprzątała i gotowała dla ciebie. Czasem w każdym z nas może coś pęknąć. 

Ktoś się szybko denerwuje, a inny jest oazą spokoju, jednak nawet silna kobieta może przestać walczyć. Bo taki związek nie jest nic wart. To same problemy i kłótnie. Czasem są zalety, ale to czasem. Potem znów jest źle i źle.

Ona jest wyjątkowa, dobra i miła, sprawiedliwa i dojrzała, mądra i charakterna. Chciałbyś ją stracić? Swój najdroższy skarb? Tęskniłbyś za nią? Powiedz mi, jakbyś się poczuł, budząc się samotnie w pustym domu. Wtedy byś sobie uświadomił, co straciłeś. Teraz zastanów się, czy warto.

Tę wspaniałą kobietę może docenić inny mężczyzna. On znajdzie dla niej czas i pokaże jej, co to jest prawdziwa miłość i szczęście. On ją pocieszy i nigdy nie doprowadzi do płaczu, kiedy ty ciągle ją gnębiłeś i doprowadzałeś do łez. On z nią porozmawia, bo ona od dawna tego potrzebuje. Ona chce takiej szczerej rozmowy, podczas której nie będzie bała się powiedzieć prawdy.

Czy chciałbyś zasypiać ze swoim kolegą?

Czy chciałbyś mieszkać z mamą do 40-stki?

Chyba pora zmienić swoje życie, choć trochę- małymi kroczkami.


Szanujcie się dziewczyny, jesteście pięknymi kwiatkami w tym syfie zwanym rzeczywistością.



A Ty, znasz takie historie? 
Może przeżyliście taki związek?
Czekam na Wasze odpowiedzi! ❤❤

poniedziałek, 23 października 2017

(nie) prawdziwy mężczyzna

Na świecie jest kilka typów mężczyzn, w sumie nie każdego mogę nazwać "mężczyzną". Niektórzy to niedojrzali chłopcy, inni to grzeczni faceci bez własnego zdania, jeszcze inni to normalni mężczyźni, a jest garstka takich... Sami przeczytajcie jacy oni potrafią być.

* * *

Na początku był moim księciem z bajki. Zawsze o takim marzyłam. Nie spodziewałam się tego, co wydarzyło się po kilku tygodniach...
Poznaliśmy się przypadkiem, na imprezie. Siedział samotnie, wpatrując się w kieliszek. Nie lubię patrzeć na ludzi, którzy są smutni- musiałam do niego podejść. 
Rozmawiało nam się świetnie. Opowiadał mi o tym, że jego dziewczyna go zostawiła tydzień przed ślubem. Próbowałam go pocieszać i chyba mi się udało. Rozmawialiśmy bardzo długo. W pewnym momencie wpadł na mnie jakiś pijany chłopak, Artur- chłopak z którym się poznałam, zareagował bardzo agresywnie. Szarpnął go i kazał "spadać". W tamtym momencie mnie to nie zszokowało, a wręcz przeciwnie- cieszyłam się, że zareagował. 
Kilka dni po tym wieczorze zaczęliśmy się spotykać. Dostawałam od niego poranne SMS'owe "Dzień Dobry, piękna jesteś" i wieczorne "Dobranoc kochana". Co kilka dni kupował mi piękne czerwone róże. Byłam w niebie. 
Postanowiłam zapoznać go z moją przyjaciółką- Magdą. 
Zaprosiłam ich do siebie na kolację. Ona, gdy go zobaczyła- zbladła.  Nie chciałam psuć nastroju, więc gdy poszedł zapytałam jej o co jej chodzi. 
- Pamiętam go z pewnej imprezy. Był z jakąś kobietą, do której przylepił się jakiś mężczyzna, próbował ją nawet pocałować - Opowiadała Magda.
- I co dalej? - Zapytałam.
- Nie uwierzysz! Popchnął tą kobietę, ona poleciała na stół, potłukły się szklanki, butelki, miała zakrwawioną dłoń. A co najlepsze, zaczął ją wyzywać, że jest dziwką, że go zdradza. 
- Może go zdradzała, miał prawo się zdenerwować - odparłam ze zdziwieniem. 
- Zdenerwować? - Zapytała oburzona Magda - Ja stanęłam w jej obronie, bo uważam, że kobiet nie wolno nawet tak mocno popychać, a ten wiesz co zrobił??
- No co?
- Złapał mnie bardzo mocno za ręce i kazał się nie wtrącać! Jakiś chyba jego kolega podszedł do niego i kazał mu się uspokoić, a ten jeszcze bardziej się zdenerwował i uderzył tamtą dziewczynę i w końcu ochroniarze go wyprowadzili.
Zamurowało mnie. Kazałam wyjść Magdzie. Natychmiast zadzwoniłam do Artura i kazałam mu się wytłumaczyć. On powiedział, że to była właśnie jego niedoszła żona, która go zdradzała. Powiedział mi, że wtedy wybuchł ale jej nie uderzył. Uwierzyłam mu. Przestałam rozmawiać z moją przyjaciółką. 
Artur był cudowny. Był zabawny, mogliśmy rozmawiać godzinami i nie brakło nam tematów do rozmów. 
Pewnego wieczoru zabrał mnie do najlepszej restauracji w naszym mieście. Ubrałam się pięknie. Wyglądałam naprawdę dobrze. On ubrał się w garnitur, w ręku trzymał ogromny bukiet czerwonych róż. 
- Moja kochana Anno, zakochałem się w Tobie. Chcę być z tobą. Tylko proszę, bądź mi wierna. Nie chcę się kolejny raz zawieźć. Chciałbym, abyś zamieszkała ze mną. Potrzebuje cię w moim życiu - Wyznał mi. 
Zgodziłam się. Kolejnego dnia spakowałam walizki i pojechałam do niego. 
Wielkie i nowoczesne mieszkanie. Musiałam go zapytać skąd ma tyle pieniędzy, aby utrzymać siebie. On się oburzył, powiedział, że nie muszę wszystkiego wiedzieć. Nie pytałam już o nic. Rozpakowałam się i zaczęłam rozglądać się po mieszkaniu. Dostrzegłam większą szafkę, do której postanowiłam włożyć ubrania. Zobaczyłam pudełko, które oczywiście musiałam otworzyć- jestem trochę ciekawska. Zobaczyłam większe pliki pieniędzy. Zszokowało mnie to, bo pochodzę z biedniejszej rodziny, nigdy w życiu nie widziałam tylu pieniędzy. Szybko odłożyłam pudełko, bo wiedziałam, że Artur by się zezłościł.
Kolejnego dnia wybrałam się na obiad z Magdą i jej bratem- Sebastianem. Opowiadałam im o tym, jaka jestem szczęśliwa. Nagle dostrzegłam mojego chłopaka, który wyglądał jakby ktoś mu zabił bliską osobę. Przestraszyłam się i wybiegłam w jego stronę. On powiedział mi, że mam się odsunąć bo idzie po tego gnojka (Sebastiana). Chciałam mu przeszkodzić i tłumaczyłam mu, że to brat mojej przyjaciółki, czyli dla mnie jest jak brat, bo ją traktuję jak siostrę. On bez wahania popchnął mnie i upadłam. Podszedł do Seby i powiedział mu, że ma się trzymać ode mnie z daleka. Podszedł do mnie i zaciągnął mnie do swojego samochodu. Byłam załamana i płakałam. On mnie przeprosił i powiedział, że mam być tylko jego, a wtedy będę miała wszystko. Zaczęłam się z nim szarpać i krzyczałam do niego, że nie będę jego służącą. " Jeszcze zobaczymy" powiedział...
Gdy wróciliśmy do domu zaczął wrzeszczeć na mnie, że jest głodny. Ja mu odpowiedziałam, że ja też jestem, bo nie dał mi spokojnie zjeść na mieście. Zdenerwowany wyszedł z domu.  
Wrócił jakoś po północy. Powiedział mi, że jak nie będę mu posłuszna to znajdzie sobie lepszą. Nie chciałam tego, bo...bo zakochałam się w nim. 
Z samego rana wyszedł i zamknął drzwi na klucz. Wysłał mi wiadomość, że ja nie wychodzę, bo mam siedzieć w domu i sprzątać oraz gotować. Rozpłakana szukałam swojego telefonu, bo chciałam zadzwonić do swojej przyjaciółki. Zabrał mi telefon i zostawił swojego starego laptopa. 
Zachwycony wrócił do domu. Czemu zachwycony? Bo z nudów wysprzątałam całe mieszkanie, można było z podłogi jeść. Tradycyjnie dostałam kwiaty, buziaka i miłe słówka. Od razu zapomniałam o poranku. Pozwolił mi zadzwonić do przyjaciółki, jednak musiał być obok. Opowiedziałam o wszystkim Magdzie, ona nakrzyczała na mnie i kazała odejść od niego. On wyrwał mi telefon, powiedział jej, że jest zazdrosna i ma się odczepić ode mnie. Ja nie zareagowałam.
Bardzo się oburzył i nie odzywał się do mnie przez cztery dni. Przez cztery dni nie wypuszczał mnie z domu. Ciągle mi wmawiał, że gdy wyjdę to pójdę go zdradzać. 
Piątego dnia postawiłam się mu. Potem tego żałowałam. Uderzył mnie. Potem drugi raz. I trzeci, i czwarty. Miałam siniaki na rękach, na twarzy... Wstydziłam się wtedy wyjść gdziekolwiek. Nie mogłam od niego odejść, kochałam go. Był dla mnie taki dobry, to ja byłam taka zła. Należało mi się. 
Kolejnego dnia usłyszałam zza okna głos Magdy. Byłam załamana, nie chciałam aby zobaczyła mnie taką. Jednak otworzyłam jej okno, tak okno, drzwi miałam zamknięte. 
- Jak ty kobieto wyglądasz? Mówiłam ci, że on nie jest normalny!! - Krzyczała na mnie z całych sił. 
- On mnie kocha i tak wyraża swą miłość. Muszę być mu wierna... - Wyznałam z niepewnością.
- Ogarnij się kochana proszę cię!! Nie widzisz, że on cię poniża, bije cię! Jesteś pięknym kwiatkiem, o ciebie trzeba dbać, kochać cię! Zobaczy co on z tobą zrobił! Wiesz, że sama byłam w takim związku, od razu wyczuwam takich dupków! Wiesz, że on cie wcale nie kocha, on woli wyjść do chłopaków. Tak do chłopaków! On nie ma legalnej pracy. Spotkałam się z jego byłą i wszystko mi powiedziała. Proszę, pokieruj się głową, nie uczuciami! Tak wiem, na początku było super, spacery, kolacje, kwiatki, ale proszę, otwórz oczy, nie zasługuje na ciebie! Nie możesz być taka naiwna. Jeśli podniósł na ciebie rękę to zrobi to drugi raz, potem trzeci i ciągle będzie cie bił. Masz teraz wracać do mnie! Zostaw go, proszę Cię! 
- Dobrze. 
Wyszłam od niego, oczywiście oknem. 
Rano pukał do Magdy, a ona mu nie otworzyła. Przez drzwi powiedziała, że wyjechałam do Anglii. 
Południem wyszłam do sklepu. Nie sądziłam, że Artur będzie obserwował mnie. Gdy mnie dostrzegł zaczął błagać mnie o powrót do niego, obiecywał, że się zmieni, że mnie kocha bardzo. Ja mu odmówiłam. Uderzył mnie w twarz. Oddałam mu. Od razu poczułam się lepiej. Odwróciłam się i poszłam dalej. On pociągnął mnie za włosy i sprowadził na ziemię. Uderzył mnie w twarz, strasznie bolało. Kopnął mnie w brzuch- nie opiszę mego bólu. Błagałam, aby przestał. Powiedział, że mam zdechnąć i kopał dalej. 
Obudziłam się w szpitalnym łóżku, nade mną stali panowie w garniturach, pytali się o Artura. Opowiedziałam tylko te pobicie, bo nie chciałam z siebie robić idiotki. Nie chciałam, aby śmiali się, że byłam z tym psychopatą. 




wtorek, 25 lipca 2017

Związek na odległość

Poznali się przypadkowo. Zadziwię Was, bo nie przez internet. Nie przez tinder, fb czy instagram. Ich spojrzenia spotkały się przelotnie, gdy ona sama wracała późną porą od koleżanki, a on szedł na powrotny pociąg do domu. Bez zastanowienia podszedł do niej i poprosił o numer, szybko wyjaśnił jej, że śpieszy się na pociąg. 
Udało mu się. Nieprzerwanie pisali ze sobą kilka miesięcy. Początkowo kolega- koleżanka, kolejno przyjaciele...na końcu poczuli coś więcej. Tylko coś ich dzieliło- aby się zobaczyć jedno z nich musiało przejechać pół kraju. Oboje ciągle się uczyli, więc częste przebywanie ze sobą odpadało. Ciągle rozmawiali ze sobą przez telefon. Naprawdę ciągle. Noc "spędzali ze sobą", poranne "dzień dobry kochanie" ją budziło, jednak byłoby zbyt pięknie, nie? 
Niedzielne południe. 

 MIŚ 
12:03:15 
Przemyślałem to sobie i to wszystko nie ma sensu. Sorry, ale taka jest prawda. Wiem, że nie raz mówiłem ci, że cie kocham, ale to nie jest prawda. Nie chcialem aby ci bylo przykro... Wiem, ze bardzo sie w to wkręciłaś, ale ja potrzebuje kogos innego. Tylko proszę cie, nie rob nic glupiego... 
JA 
12:05:34 
nie musisz konczyc 
MIŚ 
12:10:00 
Już nie napisze do ciebie nigdy. Pa... 

Ręce jej drżały, łzy spływały po jej policzkach- była w totalnej rozsypce. Ona uważała, że on ją trzymał przy życiu. Zakochała się w nim i świata bez niego nie widziała. Bez niego była bezsilna, twierdziła, że bez niego nie da rady. Już kiedyś chciała to zrobić, ale on jej pomagał walczyć z głupimi myślami. 
Wiedziała, że musi się z kimś pożegnać. Poszła na cmentarz. Usiadła przy grobie i zaczęła płakać. "Przepraszam Cię, ale już nie dam rady. Niedługo się spotkamy". 
Wróciła do domu. Wzięła długopis i niedbale napisała na kartce: "To nie wasza wina, kocham was" i wyciągnęła z szafki różne leki. Wzięła te najmocniejsze, około garść. Robiła to z uśmiechem na twarzy. Powoli odlatywała. Nagle przyszedł SMS- od niego: "Przepraszam, nie wyobrażam sobie życia bez ciebie, kochanie, kocham Cię, naprawdę. Nie bądź zła, naprawię to". Było już za późno. Jej oczy straciły blask i ciało stawało się zimne.



Kolejny raz chcę powtórzyć to, że przez nikogo nie można się załamywać do tego stopnia, by odebrać sobie największy dar- życie. Każdy upadek ma nas wzmacniać a nie dobijać. Wszystko zależy od nas. 

piątek, 5 maja 2017

Szanujesz się?

Na pewno niejedna kobieta wie, że dziewczynom jest gorzej na świecie. To jest bolesna dla nas prawda. Szybkie uzasadnienie.
Facet ma codziennie inną laskę w łóżku --- > chwali się tym, bo chce być lepszy od innych i wychodzi mu to, bo jego koledzy mu gratulują i mówią "oby tak dalej".
(Nie jestem feministką!)
Kobieta przespała się z pewnym facetem- już jest nazywana kurwą. A co dopiero laska, która sypia co tydzień z facetami, nie wspomnę o codziennym ekhm...

Czemu tak jest? Bo to się już przyjęło. Chyba wiecie, że dziewczyny bardziej się przejmują wszystkim i zazdroszczą innym- plotkują. Powiem coś jednej koleżance i ona ma nikomu tego nie powtarzać, lecz nie wytrzymuje tego napięcia i mówi komuś #domino
Faceci nie muszą się przejmować obraźliwymi słowami na ich osobę (chyba że od wściekłej laski :D). Czy słyszeliście kiedyś określenie "on się szanuje"? Zazwyczaj "szanowanie się" dotyczy kobiet, bo mężczyźni mogą wszystko.

NIE BĄDŹMY BUTELKĄ WODY ZA 2 ZŁ, KTÓRĄ PO WYPICIU SIĘ WYRZUCA

Łatwo ją zdobyć, wypić i wyrzucić. Jeśli taka nie jesteś to dobrze. Jeżeli taka jesteś, to radzę Ci, zmień się, bo faceci nie lubią łatwych dup.

SEKS PO ŚLUBIE

Kiedyś to zdanie było święte. Spanie ze sobą bez ślubu to było coś nie do pomyślenia. Jak tak można? Wstyd! Wstyd iść do kościoła, do spowiedzi ;)
Tak było dawniej, a teraz dużo się zmieniło. Oczywiście, że są takie osoby, które są "czyste" to ślubu, ale to małe %.
Każdy ma inne zdanie na ten temat. Jeden ma to gdzieś, w jakim wieku z kim i gdzie zrobi swój "pierwszy raz" a inny czeka na "tę" osobę. Pamiętajmy o swojej wartości.

NIECH ROBI, CO CHCE! CO CIĘ TO OBCHODZI.

Nie można żyć czyimś życiem. Trzeba żyć swoim. Pamiętajcie, że zawsze dla jakiejś grupy społecznej będziemy się nie szanować, bo mamy dziury w spodniach, bo nosimy szpilki, bo mamy mocny makijaż, bo mamy kolczyki, bo nosimy spódniczki.

Szanujmy się i siebie nawzajem.
I pamiętaj chłopczyku, zaliczanie codziennie innej laski nie zrobi z Ciebie mężczyzny :) Jakaś kobieta chce faceta, który nie zliczy, ile miał kobiet w łóżku?

WPADNĘ NA INSTA ZOBACZYĆ FAJNE DUPY

Tak nie jest? :)
Jeżeli na zdjęciu jest coś więcej niż CYYYCKI to okej. Temat na osobny post :)




I też pamiętajmy, że szczupłe dziewczyny pozwalają sobie na więcej w internecie.;)




niedziela, 9 kwietnia 2017

Idąc za innymi nie zmienisz świata

Być sobą czy udawać kogoś? Niejedna osoba boi się zrobić krok do przodu: „bo co inni powiedzą”. Najlepiej podporządkować się pod „innych”. Po co być kimś oryginalnym i wyjątkowym, skoro wtedy dotykają nas okrutne słowa. Lepiej być zwykłym człowiekiem, słuchać tych, których nie chcemy słyszeć, patrzeć na tych, których nie chcemy widzieć, narzekać na swój wygląd, leżąc ze słodyczami i telefonem w ręku, zarabiać jak inni zarabiają, pracować tak jak większość.
A co, jeśli ja tak nie chcę? Robię to, co lubię i kocham i nie obchodzą mnie inni. Nie leżę na łóżku, wzdychając „chcę wyglądać jak ona”, chociaż wiem, że prawie wszystkie laski z Internetu nie wyglądają już tak pięknie w rzeczywistości…


Jestem śliczną dziewczyną, jednak ludzie mówią, że jestem  „pewnie głupia”, plastikowa,  nic nie mam w głowie, po prostu głupia blondyna


Jestem szczupła, ale mam fajny tyłek i biust- kim jestem? „dziwka! Na pewno się puszcza, nie ma innej opcji”

Dostałam lepszą ocenę, ale nie pochwalę się, bo usłyszę, że ściągnęłam, przecież to niemożliwe, abym nauczyła się na dobrą ocenę

Kupiłam nowy samochód, ale nie mogę go pokazać, bo ludzie nazwą mnie blacharą, i że żyję za pieniądze rodziców, bo nie mogłam sama zarobić i odłożyć kasy na własne auto

Zaczęłam pracować w największej polskiej firmie, lecz nie powiem nikomu, bo dostałam pracę po znajomości, bo to, że skończyłam dobre studia i mam doświadczenie w ogóle się nie liczy

Jestem w związku z 10 lat starszym mężczyzną i mówią mi, że lecę na kasę, bo taka różnica wieku jest niemożliwa

Zakochałam się w młodszym mężczyźnie- jak tak można? Nienormalne, nie mogę się pokazać z nim do ludzi.

Zaszłam w ciążę w wieku 18 lat, ile mogłam tyle ukrywałam, bo tylko słyszałam, że się puściłam z kimś na imprezie, że jestem prostytutką i nie poradzę sobie w życiu. A po kilku latach mam studia i wspaniałe dziecko oraz męża.

Jestem fotogeniczna- i tak słyszę zarzut fotoszopa.

Chcę, żeby było lepiej w kraju, więc idę na wybory. A większość tych, co nie idą, mają później najwięcej do gadania.. J

Hejtowanie i obrzucanie błotem jest super i prawdziwe! Jakie kompleksy? Jaka zazdrość?
Chcesz coś zmienić? Nie patrz na innych, patrz tylko na siebie. Każdy jest wyjątkowy.
Chcesz być rozpoznawalny? To wyróżniaj się i nie podążaj za wszystkimi.
Trzeba mówić głośno to co się czuje i myśli, inaczej wciąż będzie bez mian, jak dotychczas.
Dziewczyny nie patrzcie na te piękne laski z instagrama, bo wy- naturalne- wyglądacie 100 x lepiej od nich.  W Internecie oszukasz, lecz w rzeczywistości nie.

A Wy mężczyźni nie dajcie się oszukać…  :) 



Na zdjęciach piękna i naturalna Soraja 

środa, 5 kwietnia 2017

Końca początek

Ja byłam tą pierwszą. Patrząc w jej oczy będziesz sobie przypominał moje, błękit oceanu, twoją szarość… Dotykając ją będziesz pamiętał o moich malutkich dłoniach, które zawsze ogrzewałeś, gdy było mi zimno. Głaskając ją po włosach będziesz kojarzył moje blond zniszczone włosy, które kochałeś, a najbardziej związane. Gdy ona będzie się malować będziesz sobie przypominać, jak mówiłeś mi, że nie potrzebnie się maluje, że bez makijażu jest mi lepiej. Gdy ona będzie ci robić obiad, przypomnisz sobie pewnie, jak robiłam ci śniadanka, obiady czy białko, no i kanapki do pracy. Żadna ci nie zastąpi tej malutkiej i wrażliwej Roksanki. Nie ma takiego drugiego charakteru niż mój. Mam wady jak każdy, ale trzeba umieć ze sobą być pomimo tych wad. Trzeba walczyć o to, co się kocha. Jesteś mój na zawsze, a ja twoja. Tak było, jest i będzie, bo takiej miłości się nie zapomina, nigdy. 



Już nie chcę spoglądać w twoje oczy. Nie chcę słyszeć twojego głosu i oddechu. Nie chcę czuć twego dotyku.  Jestem trochę słabsza, chudsza i bledsza, ale jak widać dam radę żyć bez powietrza. I to przeszywające uczucie spadającego w głębie ciała, spadam jak lekkie piórko… Ale nie na dno. Wypadają ze mnie moje błędy, grzechy i problemy.  Rękoma sięgam do gwiazd, bo tam widzę swoje przyszłe szczęście. Lecą godziny a ja tracę oddech- topię się.  Nie potrafię się uratować. Nic mnie nie trzyma, tylko, gdy patrzę do góry widzę piękno… Gdzie jest teraz radość czy smutek? Nie ma nic. Nie posiadam żadnych uczuć.  Są pewnie granice, których nigdy nie można przekroczyć.  Nie można wstrzymywać tego w sobie, nieważne jest co powiedzą ludzie. Trzeba wydusić to z siebie, wtedy to wszystko wypływa i jest lżej. O tęsknocie nie ma mowy, nie tęsknię już długo i nie będę.  Wyobraź sobie, jaki to musiał być strzał w małe serce… Coś się skończyło, wypaliło i nic już nie pomoże, nikt tego na nowo nie podpali. Ktoś pomyśli: „gdzie ta silna dziewczyna?”, tutaj jestem! Tylko coś mnie uwięziło i nie mogę się wydostać…  Teraz coś pękło, to chyba serce.  Krzyczę, ale nikt mnie nie słyszy.  To wszystko zatruwa moje ciało. Ostatnio myślałam, że już będzie dobrze, ale znów leciałam w dół. Te bliskie osoby odchodzą, a wraz z nimi radosne i smutne chwile. Ten otaczający mnie strach, przez który nie mogę funkcjonować jak dawniej. Jestem wielką zagadką i tajemnicą, a to wszystko nie jest takie proste. Chcę coś zmienić, ale ta przeszłość mnie blokuje. Niektórzy się mną bawią- dostają nową, a po jakimś czasie wyrzucają do śmieci. Fajnie jest patrzeć, jak ktoś cierpi. Jestem cicha i spokojna, liczy się dla mnie szczęście innych. Nie chcę nic w zamian, tylko prawdziwej miłości, bo rodzinę i przyjaciółkę mam. Nie chcę o nim zapomnieć. Widzę te bolesne sytuacje i słyszę te krzywdzące mnie słowa. Coś mi mówi:” daj mu szansę”. Ale to ja jestem ta najgorsza. Zaniedbałam się.  Z biegiem czasu to widzę. Mniej piszę, mniej udzielam się.  Nikt nie może nas ograniczać… Upadłam- to najgorsze. Po upadku tak szybko nie wstanę, ale obiecuje, że jak się podniosę to z podwójną siłą.

Chcę być szczęśliwa i nauczę się tego bez tej osoby. Jestem młoda i codziennie uczę się życia, bo to jest dla mnie najważniejsza szkoła. Nie mogę się poddać, ale to jest czasem silniejsze ode mnie. Czasem są dni, jak te, gdy nie mam siły na nic, ale piszę. Wiem, że jeszcze osiągnę w życiu wiele i nikt mnie nie powstrzyma. Tylko chcę prawdziwej i szczerej miłości, bo resztę już mam. 


środa, 15 marca 2017

Chcę umrzeć


Śmierć. Kiedy umarłbyś, wtedy zrozumieliby jak się czułeś.. wtedy odkryliby, że ty potrzebowałeś ich, a oni mieli własne, "ważniejsze" sprawy. Wtedy właśnie by żałowali i chcieliby cofnąć czas. Ale już za późno..
Chcesz zniknąć z tego świata? A zastanawiałeś się co za tym się ciągnie? Myślisz pewnie, że jesteś odważny, bo samobójstwo jest trudne, nie każdy się tego podejmie. Fakt, tylko tchórze. Dlaczego ich tak nazywam? Boją się życia, boją się rozwiązywania problemów. Pomyśl o Twoich bliskich. Co oni by zrobili, gdybyś nagle zniknął.
Piątek wieczór. Nie wracasz do domu na wyznaczoną godzinę. Rodzice się nie martwią, bo jesteś odpowiedzialny i mają do Ciebie zaufanie, a zresztą mają swoje problemy, zmęczeni są pracą. Mija godzina, a po niej kilka następnych. Ciebie nadal nie ma. Rodzice zaczynają panikować. Dzwonią do Twoich znajomych, przeszukują internet.. lecz nikt nic nie wie.
Nagle ktoś puka do drzwi... Zaczynają się cieszyć bo myślą, że to Ty. Jednak mylą się- to policja. Znaleźli ciało leżące przy rzece, uważają, że to Ty. Wygląda to na "świadomą, chcianą śmierć". Pierwsza reakcja rodziców? Płacz i smutek. Nie wierzą w to. Byłeś ich dzieckiem, dla Ciebie żyli i pracowali. Kochali Ciebie najmocniej ale Ciebie już nie ma, zniknąłeś. Obwiniają się za to, nie poświęcali Ci czasu. Nie wiedzieli, że masz jakiekolwiek problemy. Przychodzi czas pogrzebu. Twoja rodzina nadal nie wierzy, że to zrobiłeś. Leżysz w trumnie. Wokół leżą wieńce. Słychać tylko głośny płacz matki, która Cię urodziła i wychowała. Dopiero teraz widzą, co mogli zrobić, by temu zapobiec. Dopiero teraz wiedzą, jak bardzo ich potrzebowałeś…


Każdy z nas ma samotne dni. Z nikim nie rozmawiamy i nigdzie nie wychodzimy. Jesteśmy smutni. Patrzymy przez okno i widzimy szczęśliwe rodziny. W telewizji ciągle leci to samo. Dobija nas ta szara codzienność. Nie chce nam się nic. Słuchamy dołujących nas piosenek. Wracamy lub zaczynamy nałogi. Papieros za papierosem, kieliszek za kieliszkiem, browar za browarem. Dla niektórych to mało. Niektórzy nie wytrzymują już psychicznie. Tabletki bez recepty na uspokojenie. Nic nie daje! Bierzemy kilka na raz i nic. Może popijemy to alkoholem? A może wezmę żyletkę, nożyczki czy maszynkę i zrobię sobie kreski na rękach, nogach czy brzuchu. Wtedy zacznie lecieć ta czerwona farba..wraz z nią wylecą nasze smutki.
Robimy to wszystko, aby ktoś nas w końcu zauważył i pomógł. Nie jemy, nie pijemy. Topimy się w oceanie łez. Uśmiechamy się- nie dajemy poznać po sobie, że jesteśmy smutni. Zawsze tak było. Jesteś załamany ale nie chcesz rozmawiać o swoich problemach. Chcesz zniknąć z tego świata? Lepiej tak mi nie mów. Nie jestem z tych co piszą: „będzie dobrze, zobaczysz, wszystko się ułoży”. Bo to nie jest takie proste.
Wszystko siedzi w naszej głowie. To od naszej psychiki zależy co się stanie w przyszłości. Zniszczona psychika to koniec nas. Nie pozwólmy na to!
Spójrzmy przez okno.. Świeci słońce lub jest zasłonięte przez chmury. Cieszmy się z każdego dnia i z tego, że Bóg nam pozwolił obudzić się rano. Nie patrzmy na innych tylko na siebie. Nie możemy zmieniać świata, póki nie zmienimy na dobre SIEBIE! Bo to każdy z nas jest wyjątkowy i każdy ma prawo do szczęścia i życia. Wystarczy na nowo poukładać wszystko. Spojrzeć inaczej niż dotychczas na świat, który tak naprawdę jest piękny, tylko ludzie lubią niszczyć to co jest cudne. Nie każdego Bóg obdarował życiem. Wielu ludzi ma problemy zdrowotne lub finansowe, dotykają nas straszne choroby, a my mamy się poddać przez byle co? Przez związek? Przez kłótnie? O nie. Doceniam bardzo te osoby, które są poważnie chore i korzystają z życia na 100%. Wiem, że nie jest łatwo pozbierać się po stracie kogoś lub czegoś. Ale każdy upadek ma nas umacniać i nauczać. Nie możemy zawracać sobie głowy głupotami. Zacznijmy robić to co jest ważne dla nas. Spełniajmy swoje marzenia- każdy je musi mieć! Ja właśnie je spełniam, bo kocham pomagać ludziom. Gdybym miała miliony to przeznaczałabym je na pomoc. Ale ich nie mam, jestem przeciętną dziewczyną, która zmieniła swoje życie i próbuje naprawić swoje otoczenie, a na koniec świat.
Kreski na ciele nie pomogą Ci. Te blizny będą Ci tylko przypominać ten okropny czas. Sama wiem po sobie, nie mam blizn na ciele, tylko w głowie. Uwierzcie mi, że ból psychiczny jest gorszy od fizycznego. Mój przekaz jest do osób, które straciły siły, straciły swoją wysoką samoocenę, straciły wiarę w siebie. Ważna jest radość ze szczęścia innych. Jednak nie róbcie tego błędu co ja, bo ja myśląc o innych zapominałam o sobie. To jest błąd. Warto rozdzielić sobie siebie i innych, siebie stawiając na pierwszym miejscu.
Spójrz w lustro. Wypisz swoje wady i zalety. Spróbuj poprawić te wady i doskonalić zalety, pamiętając, że każdy z nas ma wady. Nikt nie jest gorszy- znów to powtórzę- jesteś najlepszy! Wyjątkowy!


Przedstawię wam jeszcze jedną sytuacje z mojego życia.
Chłopak, około 17 lat z nieciekawą przeszłością. Ojciec alkoholik, bił go i matkę. Jego rodzina to patologia. Palił dopalacze itd. Pewnego wieczoru rozmawiałam z nim-  on wiedział, że ma we mnie wsparcie. Upił się i zaczął się wyżalać. Na koniec oznajmił, że nie chce już żyć. Po kilku godzinnej rozmowie pełnej łez z jego i mojej strony odparł:” Roksana, ja serio chciałem się zabić. Poszedłbym po linę i do lasu. Naprawdę. Sam nie wiem jak to zrobiłaś, ale pokazałaś mi, że warto żyć…” A co ode mnie usłyszał? 100 razy więcej niż tu napisałam…

Ciesz się tym co masz, bo nie każdego Bóg obdarował życiem. Nie marnuj go na głupoty.

Samobójstwo to jest głupota. Jeśli zobaczysz kogoś z bliznami na rękach, porozmawiaj z nim, staraj się mu pomóc. Może akurat on Ciebie potrzebuje. Jeżeli ktoś potrzebuje rozmowy, śmiało piszcie.