wtorek, 25 lipca 2017

Związek na odległość

Poznali się przypadkowo. Zadziwię Was, bo nie przez internet. Nie przez tinder, fb czy instagram. Ich spojrzenia spotkały się przelotnie, gdy ona sama wracała późną porą od koleżanki, a on szedł na powrotny pociąg do domu. Bez zastanowienia podszedł do niej i poprosił o numer, szybko wyjaśnił jej, że śpieszy się na pociąg. 
Udało mu się. Nieprzerwanie pisali ze sobą kilka miesięcy. Początkowo kolega- koleżanka, kolejno przyjaciele...na końcu poczuli coś więcej. Tylko coś ich dzieliło- aby się zobaczyć jedno z nich musiało przejechać pół kraju. Oboje ciągle się uczyli, więc częste przebywanie ze sobą odpadało. Ciągle rozmawiali ze sobą przez telefon. Naprawdę ciągle. Noc "spędzali ze sobą", poranne "dzień dobry kochanie" ją budziło, jednak byłoby zbyt pięknie, nie? 
Niedzielne południe. 

 MIŚ 
12:03:15 
Przemyślałem to sobie i to wszystko nie ma sensu. Sorry, ale taka jest prawda. Wiem, że nie raz mówiłem ci, że cie kocham, ale to nie jest prawda. Nie chcialem aby ci bylo przykro... Wiem, ze bardzo sie w to wkręciłaś, ale ja potrzebuje kogos innego. Tylko proszę cie, nie rob nic glupiego... 
JA 
12:05:34 
nie musisz konczyc 
MIŚ 
12:10:00 
Już nie napisze do ciebie nigdy. Pa... 

Ręce jej drżały, łzy spływały po jej policzkach- była w totalnej rozsypce. Ona uważała, że on ją trzymał przy życiu. Zakochała się w nim i świata bez niego nie widziała. Bez niego była bezsilna, twierdziła, że bez niego nie da rady. Już kiedyś chciała to zrobić, ale on jej pomagał walczyć z głupimi myślami. 
Wiedziała, że musi się z kimś pożegnać. Poszła na cmentarz. Usiadła przy grobie i zaczęła płakać. "Przepraszam Cię, ale już nie dam rady. Niedługo się spotkamy". 
Wróciła do domu. Wzięła długopis i niedbale napisała na kartce: "To nie wasza wina, kocham was" i wyciągnęła z szafki różne leki. Wzięła te najmocniejsze, około garść. Robiła to z uśmiechem na twarzy. Powoli odlatywała. Nagle przyszedł SMS- od niego: "Przepraszam, nie wyobrażam sobie życia bez ciebie, kochanie, kocham Cię, naprawdę. Nie bądź zła, naprawię to". Było już za późno. Jej oczy straciły blask i ciało stawało się zimne.



Kolejny raz chcę powtórzyć to, że przez nikogo nie można się załamywać do tego stopnia, by odebrać sobie największy dar- życie. Każdy upadek ma nas wzmacniać a nie dobijać. Wszystko zależy od nas.