sobota, 25 lutego 2017

Czemu mnie nie chcesz, mamo?

1 DZIEŃ
*Cześć, jestem jeszcze małą kropeczką i nie przypominam człowieka. Jestem bardzo szczęśliwy! To jest mój pierwszy dzień i jestem bardzo wdzięczny swoim rodzicom, że stworzyli mnie. Dziękuję Bogu, że podarował im tak piękny dar!*


30 DZIEŃ
*Dni mijają i ja ciągle rosnę. Ale wydaje mi się, że jeszcze nikt o mnie nie wie. Nie przejmuje się tym bo jest mi tu bardzo dobrze. Jest mi ciepło i przyjemnie. Jednak przykro mi, że moja mama się męczy. Chyba zjadła coś ostatnio niedobrego bo często wymiotuje. Skarży się też na bóle piersi.  
Czekajcie, właśnie mama rozmawia z jakąś kobietą*: „Ola, spóźnia mi się okres! Oby to nie było to, o czym myślę. Boję się strasznie. Co ja rodzicom powiem? Co ja Kubie powiem? Przecież mnie znienawidzą!!”



35 DZIEŃ
*Jestem smutny. Moja mama była u jakiegoś pana, który powiedział jej, że spodziewa się dziecka. Najgorsze jest to, że jej to nie ucieszyło… Ale wierzę, że ona mnie kocha tak, jak ja ją! Już nie mogę się doczekać aż przyjdę na świat. Chcę zobaczyć mojego tatusia, bo rzadko go słyszę.



60 DZIEŃ
„Kuba, muszę Ci coś powiedzieć… Jestem w drugim miesiącu ciąży. Nie wiem jak to się stało. Przepraszam, tylko się nie denerwuj. Ja chcę tego dziecka, naprawdę. Poradzimy sobie.”
„Zuźka! Co ty gadasz! Niemożliwe! Przecież to był nasz pierwszy raz..zabezpieczaliśmy się! Ja nie mam pracy! Jesteśmy młodzi ja mam dopiero 20 lat a Ty 18!”

*Mamo, proszę nie kłóć się. Nie czuję się dobrze, gdy płaczesz. Tata bardzo głośno krzyczy na Ciebie. On mnie nie chce? Dlaczego? Przecież za 7 miesięcy mnie zobaczycie i będziemy razem tworzyć rodzinę!*


80 DZIEŃ
*Jestem już dłuższy czas na tym świecie. Kocham głos mojej mamusi, ona tak pięknie do mnie mówi… Ona mnie naprawdę kocha! Chodzi ze mną na spacery i opowiada mi o sobie. Jednak wczoraj słyszałem jej rozmowę z Olą. Bardzo mnie przestraszyły mamy słowa. Mówiła, że sobie ze mną nie poradzi- przecież ja jestem grzeczny i nie chce dla niej źle. Wspominała, że przeze mnie nie skończy szkoły i rodzice ją wyrzucą z domu. Nie wiem czemu ona jest smutna, przecież dalibyśmy radę- kocham moją mamę bardzo. Wierzę, że nie da mi zrobić krzywdy. Ola- przyjaciółka mamusi, tłumaczyła jej, że sobie poradzi. Mówiła, że jestem jej największym darem i gdy zrobi mi krzywdę to nie zapomni tego do końca życia.* „Wyobraź sobie, że usuwasz dziecko- wiesz jaki to koszmar? Ono nic Ci nie zrobiło! Dasz radę żyć z tą myślą, że zabiłaś człowieka? Będziesz mogła spokojnie przechodzić obok przedszkoli, placów zabaw? Nie będzie cię ciekawiło to, do kogo jest podobny? Jaki ma kolor włosów i oczu? Zastanów się nad tym! Nie słuchaj się Kuby- on jest jeszcze niedojrzały! I pamiętaj, że skoro byłaś taka mądra, aby uprawiać seks to musisz się liczyć z konsekwencjami!”


85 DZIEŃ
*Moja mamusia po rozmowie z przyjaciółką była zdecydowana na urodzenie mnie, jednak mój tatuś jej na to nie pozwolił. Dał jej jakieś pieniądze- nie wiem po co.  Czasem mam myśli, że oni mnie nie chcą. Ja bez nich jestem nikim… Ja chcę, by mnie kochali tak, jak ja ich kocham!*


90 DZIEŃ
*Mama bardzo płacze. Jestem głodny! Potrzebuję jej ciepła i miłości. Jednak ciągle słyszę jej płacz. Chyba to zrobi…*


91 DZIEŃ
*Ała! Coś mnie zabolało. O nie, mamuś! Co Ty mówisz! Jaka śmierć? Przecież jestem  twoim dzieckiem! Ała! Boli mnie nóżka! Mamo, RATUJ MNIE!! Jeszcze za wcześnie na poród, jeszcze muszę urosnąc! BOLI MAMO! Moja główka! Nie wiem co się dzieje! MAMO! Nie pozwól mu na to! JAK TO BOLI, AŁA! BARDZO MNIE BOLI! Ale chyba Ty nie słyszysz mnie….

Kochani rodzice, czemu mnie zabiliście. Ja was tak bardzo kochałem… Chcę tylko jednego- nie zapomnijcie o mnie nigdy… Kocham Cię mamo.




środa, 22 lutego 2017

Po upadku powstać i iść dalej

"(...)nie poddawaj się. Po prostu podnieś swoje skrzydła do góry i pokaż im co masz, pozostań sobą podążaj za swoimi marzeniami. Po prostu podnieś swoje skrzydła do góry, pokażę Ci jak się lata, wszystko jest możliwe i nigdy nie pozwalaj ludziom mówić, że nie zasługujesz na to co chcesz osiągnąć (...) Wykrzycz to co masz w sercu, poczuj wolność, uwolnij swój umysł. (...) kochanie jesteś zwycięzcą, podnieście swoje skrzydła do góry, teraz podnieście swoje skrzydła do góry"

"Niektórzy po za­pad­nięciu zmro­ku już nie pot­ra­fią uwie­rzyć w słońce. Bra­kuje im tej od­ro­biny cier­pli­wości, aby docze­kać nad­chodzące­go po­ran­ka."


Ostatnio przeszłam wiele przykrych chwil. Wielu ludzi pewnie przeżywa to codziennie, co ja w ostatnim tygodniu. Straciłam mężczyznę, który znaczył dla mnie wiele.

Upadamy  i upadamy. Tracimy swój sens życia. Mówimy, że gorzej być nie może. Cierpimy. Lecą nam łzy, mamy w oczach gniew. Nie chcemy już żyć…

Musimy zawsze dawać sobie radę. Co by się nie działo! Ludzie! Mamy jedno, piękne życie! Nie możemy go tracić na smutki. Nasz świat tak naprawdę jest piękny, otacza nas piękna zieleń, po naszych ścieżkach chodzą cudne istoty. Nie warto tracić dnia na smutek.

Wiecie co? Najbardziej doceniam osoby, które są po przejściach i dają sobie świetnie radę- bez względu na resztę.
Musimy pamiętać o tym, że ludzie(nie każdy oczywiście) to świnie i często nam będą przeszkadzać.

Bo kto nie zna plotek i pomówień?

Ja dawniej byłam uważana za najgorszą puszczającą się laskę, chociaż nie spałam z żadnym facetem. Ludzie wymyślali jakieś głupie plotki na mój temat. Ale nie martwcie się, ja dałam radę. Nie interesują mnie kłamstwa na mój temat. Ludzie zazdroszczą, gdy mamy lepiej od nich. Oni zamiast walczyć o to, żeby oni mieli jeszcze lepiej w swym życiu, to siedzą w Internecie i wypisują kłamstwa na nas.


Musimy być silni by wygrać swoje życie. Nie możesz się poddawać, gdy jesteś już tak blisko wygranej.


niedziela, 19 lutego 2017

Moje największe szczęście

Moje największe szczęście.
W tym momencie żałuje wszystkich negatywnych słów w ich stronę. Ja nadal uczę się okazywać miłość do nich, bo kiedyś to nie było proste. W nerwach wspominałam, że najlepiej z nimi wychodzi się na zdjęciach. Choć mam z nimi mnóstwo zdjęć, żadne z nich nie obrazuje tej wielkiej miłości.

Pewna kobieta jest juz po 40stce, ma piękne długie blond włosy, ogromne morskie oczy oraz to co każdy wie- biust. Najważniejsza osoba w moim życiu. Urodziła mnie, wychowała mnie, wspiera mnie choć jest tak daleko. Jest ze mną choć wyrządziłam jej wiele krzywd. Potrafi dzwonić do mnie codziennie i rozmawiać o byle czym. Umie zwyzywać frajera, który mnie wyzwie. Jestem jej odzwierciedleniem. Jej odbiciem lustrzanym.

Teraz on. Często łysy. Dzięki niemu mam wspaniałe mieszkanie. On mnie uczył samodzielności. Uczył mnie kładzenia cegieł na ścianie za pomocą zwykłego kleju. Rozpieszczał mnie, gdy byłam jedyną córką. Potrafi wprost powiedzieć mi najgorszą prawdę, potrafi wesprzeć jak przyjaciel. Potrafi w środku nocy zadzwonić i płakać opowiadając o swoich problemach. Mimo wszystko go kocham, on wierzy we mnie.

Halincia i Leoś. Boże, jak ja ich kocham. Mam łzy w oczach gdy to pisze. Ręce mi drżą. W jaki sposób ich opisać. Przecież to anioły, choć dziadek nie lubi słyszeć wyrazu kościół. Mieszkałam z nimi tyle lat. Od małolata aż do zbuntowanej czarnowłosej Roksany. Halincia w podstawówce krzyczała na mnie abym zakładała czapkę bo zimno, abym była o 18 w domu, abym zjadła w końcu te śniadanie i pozmywała po sobie. Leoś zawsze rano zostawiał mi swoje cappuccino, a wieczorami robił zajebisty kisiel. A o babcinych lanych kluskach mogę pisać wiersze... Kocham Was. Dziadek już odszedł od nas, po 7 latach choroby. Z babcią są małżeństwem 45 lat. Za dobroć i wytrwałość babcia powinna dostać nagrodę. Zawsze Cie babciu będziemy wspierać,  a o dziadku na pewno nie zapomnimy, nigdy!

Moi bracia. Tak bracia!! M.D.P! Trójca święta. Zawsze mogę na was liczyć. Wiem, że zawsze za mną w ogień pójdziecie. Ja za Wami tez, bez zastanowienia. Mam nadzieje, że nasza więź zawsze taka będzie. Kocham Was, i wiem, że o tym doskonale wiecie. Mamy za sobą wiele lat, piękne chwile, których nie zapomnę. Jesteśmy w papierku jako kuzynostwo, lecz dla mnie jesteście moim rodzeństwem, moimi braćmi, choć rodzonych nie mam. Gdy mi się coś działo, zawsze mogłam na was liczyć- bez wyjątku! To my jesteśmy tym młodym pokoleniem, który będzie dalej szedł z Naszym nazwiskiem. Ja na zawsze już będę waszą malutką niunią, a Wy moimi wspaniałymi, starszymi braćmi. Dziękuję

Ostatnio zdałam sobie sprawę, jak szybko czas leci. Moja malutka kuzynka, Oliwka już nie jest taka mała. Już pisze wypracowania na polskim, już będą się zaczynać nowe znajomości i problemy. Kochamy Cię tak samo, masz w nas wsparcie i to teraz ty jesteś naszą malutką siostrą, za którą pójdziemy w ogień!

Kocham moją całą rodzinę, bez wyjątków. Dziękuję za to, że mam w was wsparcie. Dziękuję za to, że mnie chwalicie. Dziękuję za to, że widzicie we mnie potencjał. Gdyby nie wy, nie wiem co by było….

Dziadziusiu mój kochany, w 47 urodzony.
Przez 7 lat byłeś bardzo wytrwały
Jednak wszyscy wiemy jak te choroby Cie dobijały.
Nigdy nie dawałeś po sobie poznać
Zawsze myślałam ze uda ci się ją pożegnać.

Byłeś człowiekiem cennym
W tych czasach nie znajdę drugiego takiego jak ty
Jesteś moim autorytetem
Zawsze gdy padałam na glebę
Ty podnosiłeś mnie i mówiłeś wszystko ułoży się tam w niebie.

Mój dziadziusiu wraz z twoim odejściem zamknęła się cząsteczka mnie
Nigdy juz nie pokocham kogoś tak wspaniałego jak Ciebie
Jeszcze cztery dni temu wypowiadałeś me imię
Patrzyłeś w me oczy swoimi błękitnymi

Twoje życie jest świadectwem na to
ze życie jest piękne nawet gdy się cierpi
Teraz bez ciebie me dni są szare
i cierpienie mnie gnębi

Ta choroba wykończyła Cie 15-stego
Chociaż przez lata próbowałeś wyjść z tego

Przez te lata ratowała Cie miłość
45 lat małżeństwa dało wam 5 dzieci
i 7 wnuków oraz jednego prawnuka

Wasza miłość jest dla mnie wzorem
Chce oddać Ci hołd tym drobnym utworem
Przekazaliście mi wiele wartości
Chociaż dawniej sprawiałam wam wiele przykrości
Wiesz ze tego żałuje
I wszystko nadrobię, obiecuje!

Dziadziusiu nasz kochany, teraz my-wnuki,
Pokażemy Ci jak odebraliśmy twoje wszystkie nauki
Będziemy dalej budować nasza rodzinę
Nie damy splamić naszego nazwiska choćby mi mieli poderżnąć szyję!

Dalej widzę twoja uśmiechnięta twarz
Bo Cie kocham
Bo tęsknię

Teraz jesteś w moim sercu

I niech każdy wie ze u mnie rodzina jest na pierwszym miejscu!












Stracić kogoś na zawsze to nie to samo, co kłótnia z kolegą z klasy. Ten ktoś nie powróci, nie zobaczysz już go. Odczuwam pustkę. Ból, psychiczny.. Myślę, że to już koniec świata...Że już nie poczuję szczęścia, nie zdobędę tej osoby, która by go zastąpiła. 

Jestem? Byłam silna, dopóki tego nie doświadczyłam. Wrażliwa, to na pewno. Znowu zawitały łzy, których nie było sporo czasu. Znowu setki pytań w mojej głowie, wiele myśli... Czuję ból i gniew.. To moja wina? Nic nie dzieje się bez przyczyny. Lęk i cierpienie. Czy kiedykolwiek będę mogła uśmiechać się? Czy będę mogła żyć, jak wcześniej? Czy nabiorę tyle siły i odwagi na to? Może to, że go nie ma tylko mnie wzmocni?
Tęsknota.. to jest najgorsze. Tęsknisz za tymi chwilami bolesnymi lub przeciwnie, tymi najlepszymi. Zastanawiasz się, co byś zrobiła gdybyś widziała, że on Cię opuści. Nikt Ci tych wspomnień nie zabierze. Ktoś jednak może Ci tą osobę zabrać. Twoją własność. Twoją połowę serca, ciała, duszy. To dzięki niemu jestem tu. Ale teraz go nie ma.. nie będzie go.. Nie obwiniam się za to. Zawsze robiłam wszystko jak najlepiej. Nie jestem perfekcyjna, on to wiedział. Znał mnie bardzo dobrze..



Wiecie jak to jest być nie kochanym? Być ''oddalonym'' od wszystkich. Niby wszyscy Cię kochają, lecz nikt nie zwraca na Ciebie uwagi. Czujesz się odrzucony przez wszystkich. Czujesz że nie chcesz istnieć, że chcesz uciec z tego świata. Ale tam-w niebie- co jest? Będzie lepiej? Nikt tego nie wie.
Wiecie jak to jest stracić wszystko co najcenniejsze? Niektórzy są silni, ukrywają smutek w sobie i udają szczęśliwych. Niektórzy są słabi, słabi emocjonalnie. Nie radzą sobie... Nie możemy dopuścić to takiej sytuacji, gdy ktoś jest samotny i chce odejść z tego świata. Musimy sobie pomagać… Nie jesteśmy przecież tchórzami. Trzeba podnieść głowę do góry, pokazać wszystkim, że jesteśmy silni.

Nie możemy żyć tak. Przecież nie da się żyć w kłótni. Trzeba korzystać z życia póki się je ma.. Życie tak łatwo można stracić... Niektórzy ludzie nie zdają sobie sprawy jak można bardzo szybko stracić wszystko. Powiadają, że nie chcą żyć, że lepiej na świecie będzie bez nich, ale to głupota. Sama tak kiedyś mówiłam, ale przemyślałam to…. byłam w błędzie. Przecież życie jest takie piękne. Nie możemy tracić je na kłótnie, bójki..
Mamy taki piękny kraj.. Gdyby niektóre rzeczy się pozmieniały byłoby jeszcze lepiej. Ja, z biegiem czasu doceniłam to- co mam. Jestem wdzięczna rodzicom za to co mi dali, za to jak mnie wychowali, przecież gdyby nie oni, nie było by mnie tu. Nieważnie jacy by byli… to są rodzice.

Dawniej nie uważałam swojej Mamy za Mamę. Miałam ją gdzieś. Teraz jak o tym myślę to żal mi siebie. Bardzo mi przykro. Wyprowadziłam się od niej. Nie odzywałam się do niej przez długie miesiące. Dla mnie bardzo dużo. Kiedy zobaczyłam jej łzy, wtedy zobaczyłam jak bardzo mnie kocha. Kiedy byłam mała zawsze mi pomagała. Przecież ona mnie urodziła, to moja mama... Rodzice dali nam życie. "Traktuj swego bliźniego jak siebie samego". Niektórzy może nie rozumieją tego znaczenia. Wszyscy na świcie jesteśmy rodziną, jesteśmy potomstwem Boga, a więc czemu nie mamy do siebie szacunku? Kiedy ktoś nie wygląda "normalnie" czyt. jak inni dookoła, to zaczynamy się na niego dziwnie patrzeć, a nawet czasem śmiać? Nigdy tego nie zrozumiem.  Przecież nie ma gorszych, wszyscy są równi. Niektórzy mają jasną karnacje-niektórzy ciemną, niebieskie oczy-brązowe oczy, wysoki-niski...

niedziela, 5 lutego 2017

Jak schudnąć?

Jak schudłam?



Wiem, że ten post zaciekawi najwięcej kobiet. Czy wy też starałyście się nie raz zrzucić pare kilo? I ile razy to nie skutkowało?  Kilka dni starałyście się zdrowo odżywiać i może ćwiczyć, ale to i tak kończyło się na batoniku czy superekstra tłustym kotletem z ziemniakami.

Warto pamiętać, że schudnięcie to tylko połowa drogi do sukcesu. Najważniejsze jest zdrowe życie i przyzwyczajenie się do tego trybu. Bo to nic nie da, że w miesiąc zrzucicie 5 kg a w drugi miesiąc przytyjecie 10 kg…

Znacie to uczucie, gdy patrzycie na swoje koleżanki i wnioskujecie, że jesteście od nich grubsze? To boli. Ja też tak miałam. 

W końcu spojrzałam w lustro i powiedziałam KONIEC! Zmówiłam wraz z moją mamą dwie książki Ewy Chodakowskiej. Dla mnie książka na miesiąc a dla mamy książka na rok. Na kartce wypisałam 30 dni i każdy dzień zakreślałam. W szkole przestałam jeść bułki z masłem, serem. Zrezygnowałam z tłustych potraw i gazowanych napoi. Zakochałam się w wodzie. I to tyle. Codziennie (raz w tyg. odpoczynek- to jest czas na regeneracje naszych mięśni!) ćwiczyłam z książką. Na początku było fajnie- mało ćwiczeń. Ale z biegiem czasu ich przybywało. Bywały dni, gdy łzy mi leciały, nie chciało mi się….ale powoli było widać efekty. Nie mogłam oduścić!


Nauczyłam się robić omlety: 2 białka, 2 żółtka, 2 łyżki mleka, 2łyżki mąki żytniej a na to owoce z jogurtem naturalnym. To jest o wiele lepsze niż słodziutkie płateczki czekoladowe z tłustym mleczkiem. Co jeszcze było fajne? Owsianki! Zakochałam się w owocach. Kochałam związek cynamonu, jabłek i jogurtu naturalnego. Na obiady robiłam sobie „warzywa na patelnie”, mniej lubiłam warzywa i piersi w szybkowarze.


Przez miesiąc wiele się stało. Moja cera wyglądała o wiele lepiej. Nie było pryszcz, nie było krosteczek. Tyłek się podniósł, brzuszek i nóżki zmalały.


Mój przepis na kilogramy?

  • Silna wola! Sama zdecyduj o tym, czy chcesz schudnąć czy nie. Pamiętaj, aby efekty się utrzymały, musisz codziennie dbać o zdrowe potrawy, a to naprawdę wystarczy aby sylwetka się poprawiła.
  •  Motywacja! Spójrz w lustro. Tyle wystarczy. Każdy jest piękny!
  •   Zaplanuj sobie wszystko. Wypisz swoje wady i zalety oraz marzenia. Możesz wydrukować zdjęcie, które będzie Cię motywowało.
  •  Ogranicz gazowane napoje! To jest zabójstwo dla naszego organizmu! Pokochaj wodę, ziółka J
  • Staraj się jeść mniej, a częściej. I pamiętaj o śniadaniu! Bez tego ani rusz z domu.
  • Pamiętaj aby się nie głodzić. Ja tak kiedyś robiłam… Najgorsze chwile w moim życiu. Z dnia na dzień było coraz gorzej, zaczęłam się przyzwyczajać do niejedzenia. To nic nie da a osłabi nasz organizm. Życie mamy jedno!
  • Nie możesz katować się na siłowni! Najważniejsze jest twoje odżywianie! Jeśli jesteś na początku tej przygody, ćwicz 3 razy w tygodniu. W Internecie jest mnóstwo pomocnych filmików. Powodzenia! J







Jak jest teraz u mnie? Łącznie ćwiczę około 3 lata. Gdybym była bardziej systematyczna mogłabym już jeździć na zawody. Jednak muszę się jeszcze wiele nauczyć. Jestem na bardzo dobrej drodze. Odżywiam się zdrowo. Sama robię sobie posiłki. Czasem zdarzają mi się „grzeszki” ale częściej jem zielono ;) Ćwiczę 3 razy w tygodniu bo więcej nie mogę, mam dużo nauki. Od ferii zaczynam nowy etap w życiu, którym się pochwalę jak będą efekty. Mogę tylko napisać, że już powoli mój brzuch się kształtuje. J






środa, 1 lutego 2017

Miłość nie istnieje

Prawdziwa miłość
Czy ona istnieje? Oczywiście, że tak. Jednakże gdy jesteśmy po rozstaniu lub zostaliśmy zranieni mamy inne zdanie… Właśnie, rozstanie... Jak wtedy jest? Nasz świat się rujnuje.  Po naszym policzku spływają łzy. Nasze wielkie serce krwawi.W kilka sekund z oazy spokoju przenosimy się do piekła. Próbujemy wymazać z serca wszystkie spędzone z tamtą osobą chwile. Te złe i dobre. Im bardziej się na tym skupiamy, tym bardziej to nas niszczy. Zastanawiamy się nad sobą. Czy to my popełniliśmy błąd? Nie szukaj w sobie złych rzeczy. Nasza niska samoocena zniechęca ludzi do głębszej znajomości. Jeżeli My nie wierzymy w nasze dobro, piękno- to kto uwierzy? Złamane serce ciężko wyleczyć. Najgorsze są pierwsze dni, kiedy obwiniamy siebie, rozpaczamy. W takich chwilach potrzebujemy kogoś bliskiego, rodzinę czy przyjaciół. Nigdy nie bądźmy w tych momentach sami, bo problemy z sercem to nie zabawa. Niby to niepoważne, lecz może doprowadzić do prawdziwej choroby serca. A ono jest najważniejsze.

Uciekamy od miłosnych problemów do alkoholu, inni do papierosów czy narkotyków, może do innych nałogów, jednocześnie próbując normalnie funkcjonować i wykonywać codziennie obowiązki. Zatrzymujemy w środku ten ból, tą rozpacz. 

Tyle przykrych słów, a to wszystko jest niepotrzebne. Ta jedyna miłość jest piękna! :) 

Prawdziwa miłość przetrwa wszystko!
Kwitnie i dojrzewa(miłość), umiera(człowiek, miłość nie). Ja, patrząc na moich dziadków widzę piękną i trwałą miłość. Są razem 45 lat i nic nie wynika na to, aby przestali być razem. Przed ołtarzem przysięgali sobie miłość, wierność i uczciwość oraz nieopuszczenie siebie aż do śmierci… Mimo wielu kłótni są dalej razem. Mimo wielu problemów- są dalej razem. Mimo choroby- są razem i wspierają się nawzajem. Wyobraźcie sobie moją 68 letnią babcię pomagającą mojemu dziadkowi usiąść na wózek. Dziadek już 7 lat jest po zawale i nie potrafi sam chodzić. Babcia codziennie sama sobie radzi i opiekuje się moim dziadkiem najlepiej. Podziwiam ich. Pewnie dzięki niej mój dziadek nie poddał się i dalej walczy z chorobą. Kocham ich, oni są moim głównym przykładem szczerej i nieskończonej miłości. Bo ich miłość jest prawdziwa i będzie trwała.

Nie zakochuj się, bo będziesz zamknięty w klatce…
Samorealizacja własnych planów i otrzymywanie wsparcia partnera. To właśnie to! Nikt nie mówi, że ludzie zakochani muszą być nierozłączni. To doprowadza do toksyny! Trzeba mieć własne pasje. Trzeba realizować swoje marzenia! Jako partnerzy spędzamy każdy poranek i noc razem. Wspólne obiady i wyjazdy, trochę za dużo, co? Czasem trzeba od siebie „odpocząć”( wyjazd kilku dniowy, treningi). Co jeśli tak nie będzie? Pojawi się syndrom „przejedzenia sobą”. Co za dużo to nie zdrowo. Każdy ma prawo wolności. Smutne jest rozstanie na kilka dni, ale jakże piękne są powroty. Dwie niezależne osoby tworzą wspaniały związek. Trzeba pamiętać o wsparciu.
Są przypadki, gdy partner chce Cię tylko dla siebie. 
Toksyczna miłość =więzienie=niszczenie=koniec.  

Niektórzy męczą się w tych związkach miesiącami, latami. „Bo na początku było fajnie, a teraz została litość”. Zamiast doskonalić siebie, to my nie pozwalamy się polepszać. Z dnia na dzień tracimy wszystko to, co najlepsze. Najgorsze jest obwinianie tej drugiej osoby jak i również podcinanie sobie skrzydeł. „Nie pozwala mi chodzić na siłownie, nie mogę pojechać tam”, ”Nie mogę raz w miesiącu wyjść z kumplami na piwo”…. Nawet nieświadomie możemy rezygnować z planów i marzeń, bo nasze serce mówi nam, że naszej drugiej połówce się to nie spodoba. Musimy się rozwijać aby osiągnąć to co chcemy. Czasami ta druga osoba na coś się nie zgadza, bo boi się, że my osiągniemy sukces(np.wyjazd) a ona zostanie sama, w tyle…  Duża ilość kłótni- tej drugiej osobie przeszkadza dosłownie wszystko, zwraca niepotrzebnie na siebie uwagę, a co najgorsze..krytykuje Cię. 

Inne charaktery?  Nie możemy dostosowywać kogoś pod siebie i na odwrót. Każdy jest taki jaki się urodził i nikt nie ma prawa nas zmieniać. 



Bycie z kimś na litość… Każdy z nas chyba to przeżył. Kiedy chcemy zakończyć swój związek, to on/ona mówi nam o swojej samotności. Jesteśmy z kimś z przyzwyczajenia- to najgorsze!
Im szybciej sobie uświadomisz w jakiej sytuacji jesteś, tym szybciej staniesz się szczęśliwszy i uwolnisz się od cierpienia. Czasem zamiast kończyć coś najlepiej pomóc i naprawić. Czasem najlepszym  wyjściem jest koniec niż dalsze trwanie w chorym i niemającym przyszłości związku.

Razem jest raźniej

Samotne mieszkanie < mieszkanie z ukochanym

Każdy człowiek potrzebuje miłości i proszę nie wmawiajcie sobie, że będziecie do końca życia sami. Kto by nie chciał budzić się i zasypiać przy ukochanej osobie? Potrzebujemy motywacji i wsparcia a  nie zawsze jesteśmy w stanie to sobie podarować.

Miłość wcale nie jest łatwa…
(miesiąc po ślubie) Wychodzę do pracy- w tym tygodniu mam poranną zmianę. Wychodząc mówię do mojego męża: „Kochanie, śpieszę się do pracy. Proszę pozmywaj naczynia i odkurz dom”. Jak reaguje mężczyzna? Oczywiście mu się nie chce. Najchętniej by obejrzał mecz czy wypił piwo, inny by pobiegał itd. Jednak warto pomyśleć sobie:” Kurde, jak nie pozmywam naczynia to polegnę. Nie chcę kłócić się z moją ukochaną przez moje lenistwo. Zrobię to!”. Jakie jest uczucie po takim „wysiłku”? Wygrałem ze swoim lenistwem! Czuć dumę a nie smród leżącej popielniczki czy dźwięk otwieranego piwa…

Poświęcić życie dla kogoś

To nie zawsze musi oznaczać dosłowną śmierć. Zdarza nam się poświęcać swoje ciało, swoje talenty i swój cenny czas dla naszej drugiej połowy. Gdy jesteśmy już pewni siebie, potrafimy się całkowicie oddać dla tej drugiej osoby, bo się kochamy. Kochać- oddać życie za kogoś.