niedziela, 5 lutego 2017

Jak schudnąć?

Jak schudłam?



Wiem, że ten post zaciekawi najwięcej kobiet. Czy wy też starałyście się nie raz zrzucić pare kilo? I ile razy to nie skutkowało?  Kilka dni starałyście się zdrowo odżywiać i może ćwiczyć, ale to i tak kończyło się na batoniku czy superekstra tłustym kotletem z ziemniakami.

Warto pamiętać, że schudnięcie to tylko połowa drogi do sukcesu. Najważniejsze jest zdrowe życie i przyzwyczajenie się do tego trybu. Bo to nic nie da, że w miesiąc zrzucicie 5 kg a w drugi miesiąc przytyjecie 10 kg…

Znacie to uczucie, gdy patrzycie na swoje koleżanki i wnioskujecie, że jesteście od nich grubsze? To boli. Ja też tak miałam. 

W końcu spojrzałam w lustro i powiedziałam KONIEC! Zmówiłam wraz z moją mamą dwie książki Ewy Chodakowskiej. Dla mnie książka na miesiąc a dla mamy książka na rok. Na kartce wypisałam 30 dni i każdy dzień zakreślałam. W szkole przestałam jeść bułki z masłem, serem. Zrezygnowałam z tłustych potraw i gazowanych napoi. Zakochałam się w wodzie. I to tyle. Codziennie (raz w tyg. odpoczynek- to jest czas na regeneracje naszych mięśni!) ćwiczyłam z książką. Na początku było fajnie- mało ćwiczeń. Ale z biegiem czasu ich przybywało. Bywały dni, gdy łzy mi leciały, nie chciało mi się….ale powoli było widać efekty. Nie mogłam oduścić!


Nauczyłam się robić omlety: 2 białka, 2 żółtka, 2 łyżki mleka, 2łyżki mąki żytniej a na to owoce z jogurtem naturalnym. To jest o wiele lepsze niż słodziutkie płateczki czekoladowe z tłustym mleczkiem. Co jeszcze było fajne? Owsianki! Zakochałam się w owocach. Kochałam związek cynamonu, jabłek i jogurtu naturalnego. Na obiady robiłam sobie „warzywa na patelnie”, mniej lubiłam warzywa i piersi w szybkowarze.


Przez miesiąc wiele się stało. Moja cera wyglądała o wiele lepiej. Nie było pryszcz, nie było krosteczek. Tyłek się podniósł, brzuszek i nóżki zmalały.


Mój przepis na kilogramy?

  • Silna wola! Sama zdecyduj o tym, czy chcesz schudnąć czy nie. Pamiętaj, aby efekty się utrzymały, musisz codziennie dbać o zdrowe potrawy, a to naprawdę wystarczy aby sylwetka się poprawiła.
  •  Motywacja! Spójrz w lustro. Tyle wystarczy. Każdy jest piękny!
  •   Zaplanuj sobie wszystko. Wypisz swoje wady i zalety oraz marzenia. Możesz wydrukować zdjęcie, które będzie Cię motywowało.
  •  Ogranicz gazowane napoje! To jest zabójstwo dla naszego organizmu! Pokochaj wodę, ziółka J
  • Staraj się jeść mniej, a częściej. I pamiętaj o śniadaniu! Bez tego ani rusz z domu.
  • Pamiętaj aby się nie głodzić. Ja tak kiedyś robiłam… Najgorsze chwile w moim życiu. Z dnia na dzień było coraz gorzej, zaczęłam się przyzwyczajać do niejedzenia. To nic nie da a osłabi nasz organizm. Życie mamy jedno!
  • Nie możesz katować się na siłowni! Najważniejsze jest twoje odżywianie! Jeśli jesteś na początku tej przygody, ćwicz 3 razy w tygodniu. W Internecie jest mnóstwo pomocnych filmików. Powodzenia! J







Jak jest teraz u mnie? Łącznie ćwiczę około 3 lata. Gdybym była bardziej systematyczna mogłabym już jeździć na zawody. Jednak muszę się jeszcze wiele nauczyć. Jestem na bardzo dobrej drodze. Odżywiam się zdrowo. Sama robię sobie posiłki. Czasem zdarzają mi się „grzeszki” ale częściej jem zielono ;) Ćwiczę 3 razy w tygodniu bo więcej nie mogę, mam dużo nauki. Od ferii zaczynam nowy etap w życiu, którym się pochwalę jak będą efekty. Mogę tylko napisać, że już powoli mój brzuch się kształtuje. J






4 komentarze:

  1. Gratuluję przemiany! Nadal zbieram szczenkę z podłogi :o wyglądasz WoW ;) Ja w rok przytyłam 10 kg, nie ma tragedii, ale mam świadomośc, że kiedyś wyglądałam lepiej... Czuję się zmotywowana tym wpisem :D
    P.S. Też zrezygnowałam z kanapek w szkole na rzecz omletów i owsianek :) I dobrze mi z tym! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niesamowita metamorfoza!:*
    dodałam:*

    OdpowiedzUsuń
  3. Pozytywnie. Trzebamiec w sobie dużo cierpliwości i wytrwałości oraz zrozumienia co jest najważniejsze dla naszego zdrowia:)

    OdpowiedzUsuń