poniedziałek, 23 października 2017

(nie) prawdziwy mężczyzna

Na świecie jest kilka typów mężczyzn, w sumie nie każdego mogę nazwać "mężczyzną". Niektórzy to niedojrzali chłopcy, inni to grzeczni faceci bez własnego zdania, jeszcze inni to normalni mężczyźni, a jest garstka takich... Sami przeczytajcie jacy oni potrafią być.

* * *

Na początku był moim księciem z bajki. Zawsze o takim marzyłam. Nie spodziewałam się tego, co wydarzyło się po kilku tygodniach...
Poznaliśmy się przypadkiem, na imprezie. Siedział samotnie, wpatrując się w kieliszek. Nie lubię patrzeć na ludzi, którzy są smutni- musiałam do niego podejść. 
Rozmawiało nam się świetnie. Opowiadał mi o tym, że jego dziewczyna go zostawiła tydzień przed ślubem. Próbowałam go pocieszać i chyba mi się udało. Rozmawialiśmy bardzo długo. W pewnym momencie wpadł na mnie jakiś pijany chłopak, Artur- chłopak z którym się poznałam, zareagował bardzo agresywnie. Szarpnął go i kazał "spadać". W tamtym momencie mnie to nie zszokowało, a wręcz przeciwnie- cieszyłam się, że zareagował. 
Kilka dni po tym wieczorze zaczęliśmy się spotykać. Dostawałam od niego poranne SMS'owe "Dzień Dobry, piękna jesteś" i wieczorne "Dobranoc kochana". Co kilka dni kupował mi piękne czerwone róże. Byłam w niebie. 
Postanowiłam zapoznać go z moją przyjaciółką- Magdą. 
Zaprosiłam ich do siebie na kolację. Ona, gdy go zobaczyła- zbladła.  Nie chciałam psuć nastroju, więc gdy poszedł zapytałam jej o co jej chodzi. 
- Pamiętam go z pewnej imprezy. Był z jakąś kobietą, do której przylepił się jakiś mężczyzna, próbował ją nawet pocałować - Opowiadała Magda.
- I co dalej? - Zapytałam.
- Nie uwierzysz! Popchnął tą kobietę, ona poleciała na stół, potłukły się szklanki, butelki, miała zakrwawioną dłoń. A co najlepsze, zaczął ją wyzywać, że jest dziwką, że go zdradza. 
- Może go zdradzała, miał prawo się zdenerwować - odparłam ze zdziwieniem. 
- Zdenerwować? - Zapytała oburzona Magda - Ja stanęłam w jej obronie, bo uważam, że kobiet nie wolno nawet tak mocno popychać, a ten wiesz co zrobił??
- No co?
- Złapał mnie bardzo mocno za ręce i kazał się nie wtrącać! Jakiś chyba jego kolega podszedł do niego i kazał mu się uspokoić, a ten jeszcze bardziej się zdenerwował i uderzył tamtą dziewczynę i w końcu ochroniarze go wyprowadzili.
Zamurowało mnie. Kazałam wyjść Magdzie. Natychmiast zadzwoniłam do Artura i kazałam mu się wytłumaczyć. On powiedział, że to była właśnie jego niedoszła żona, która go zdradzała. Powiedział mi, że wtedy wybuchł ale jej nie uderzył. Uwierzyłam mu. Przestałam rozmawiać z moją przyjaciółką. 
Artur był cudowny. Był zabawny, mogliśmy rozmawiać godzinami i nie brakło nam tematów do rozmów. 
Pewnego wieczoru zabrał mnie do najlepszej restauracji w naszym mieście. Ubrałam się pięknie. Wyglądałam naprawdę dobrze. On ubrał się w garnitur, w ręku trzymał ogromny bukiet czerwonych róż. 
- Moja kochana Anno, zakochałem się w Tobie. Chcę być z tobą. Tylko proszę, bądź mi wierna. Nie chcę się kolejny raz zawieźć. Chciałbym, abyś zamieszkała ze mną. Potrzebuje cię w moim życiu - Wyznał mi. 
Zgodziłam się. Kolejnego dnia spakowałam walizki i pojechałam do niego. 
Wielkie i nowoczesne mieszkanie. Musiałam go zapytać skąd ma tyle pieniędzy, aby utrzymać siebie. On się oburzył, powiedział, że nie muszę wszystkiego wiedzieć. Nie pytałam już o nic. Rozpakowałam się i zaczęłam rozglądać się po mieszkaniu. Dostrzegłam większą szafkę, do której postanowiłam włożyć ubrania. Zobaczyłam pudełko, które oczywiście musiałam otworzyć- jestem trochę ciekawska. Zobaczyłam większe pliki pieniędzy. Zszokowało mnie to, bo pochodzę z biedniejszej rodziny, nigdy w życiu nie widziałam tylu pieniędzy. Szybko odłożyłam pudełko, bo wiedziałam, że Artur by się zezłościł.
Kolejnego dnia wybrałam się na obiad z Magdą i jej bratem- Sebastianem. Opowiadałam im o tym, jaka jestem szczęśliwa. Nagle dostrzegłam mojego chłopaka, który wyglądał jakby ktoś mu zabił bliską osobę. Przestraszyłam się i wybiegłam w jego stronę. On powiedział mi, że mam się odsunąć bo idzie po tego gnojka (Sebastiana). Chciałam mu przeszkodzić i tłumaczyłam mu, że to brat mojej przyjaciółki, czyli dla mnie jest jak brat, bo ją traktuję jak siostrę. On bez wahania popchnął mnie i upadłam. Podszedł do Seby i powiedział mu, że ma się trzymać ode mnie z daleka. Podszedł do mnie i zaciągnął mnie do swojego samochodu. Byłam załamana i płakałam. On mnie przeprosił i powiedział, że mam być tylko jego, a wtedy będę miała wszystko. Zaczęłam się z nim szarpać i krzyczałam do niego, że nie będę jego służącą. " Jeszcze zobaczymy" powiedział...
Gdy wróciliśmy do domu zaczął wrzeszczeć na mnie, że jest głodny. Ja mu odpowiedziałam, że ja też jestem, bo nie dał mi spokojnie zjeść na mieście. Zdenerwowany wyszedł z domu.  
Wrócił jakoś po północy. Powiedział mi, że jak nie będę mu posłuszna to znajdzie sobie lepszą. Nie chciałam tego, bo...bo zakochałam się w nim. 
Z samego rana wyszedł i zamknął drzwi na klucz. Wysłał mi wiadomość, że ja nie wychodzę, bo mam siedzieć w domu i sprzątać oraz gotować. Rozpłakana szukałam swojego telefonu, bo chciałam zadzwonić do swojej przyjaciółki. Zabrał mi telefon i zostawił swojego starego laptopa. 
Zachwycony wrócił do domu. Czemu zachwycony? Bo z nudów wysprzątałam całe mieszkanie, można było z podłogi jeść. Tradycyjnie dostałam kwiaty, buziaka i miłe słówka. Od razu zapomniałam o poranku. Pozwolił mi zadzwonić do przyjaciółki, jednak musiał być obok. Opowiedziałam o wszystkim Magdzie, ona nakrzyczała na mnie i kazała odejść od niego. On wyrwał mi telefon, powiedział jej, że jest zazdrosna i ma się odczepić ode mnie. Ja nie zareagowałam.
Bardzo się oburzył i nie odzywał się do mnie przez cztery dni. Przez cztery dni nie wypuszczał mnie z domu. Ciągle mi wmawiał, że gdy wyjdę to pójdę go zdradzać. 
Piątego dnia postawiłam się mu. Potem tego żałowałam. Uderzył mnie. Potem drugi raz. I trzeci, i czwarty. Miałam siniaki na rękach, na twarzy... Wstydziłam się wtedy wyjść gdziekolwiek. Nie mogłam od niego odejść, kochałam go. Był dla mnie taki dobry, to ja byłam taka zła. Należało mi się. 
Kolejnego dnia usłyszałam zza okna głos Magdy. Byłam załamana, nie chciałam aby zobaczyła mnie taką. Jednak otworzyłam jej okno, tak okno, drzwi miałam zamknięte. 
- Jak ty kobieto wyglądasz? Mówiłam ci, że on nie jest normalny!! - Krzyczała na mnie z całych sił. 
- On mnie kocha i tak wyraża swą miłość. Muszę być mu wierna... - Wyznałam z niepewnością.
- Ogarnij się kochana proszę cię!! Nie widzisz, że on cię poniża, bije cię! Jesteś pięknym kwiatkiem, o ciebie trzeba dbać, kochać cię! Zobaczy co on z tobą zrobił! Wiesz, że sama byłam w takim związku, od razu wyczuwam takich dupków! Wiesz, że on cie wcale nie kocha, on woli wyjść do chłopaków. Tak do chłopaków! On nie ma legalnej pracy. Spotkałam się z jego byłą i wszystko mi powiedziała. Proszę, pokieruj się głową, nie uczuciami! Tak wiem, na początku było super, spacery, kolacje, kwiatki, ale proszę, otwórz oczy, nie zasługuje na ciebie! Nie możesz być taka naiwna. Jeśli podniósł na ciebie rękę to zrobi to drugi raz, potem trzeci i ciągle będzie cie bił. Masz teraz wracać do mnie! Zostaw go, proszę Cię! 
- Dobrze. 
Wyszłam od niego, oczywiście oknem. 
Rano pukał do Magdy, a ona mu nie otworzyła. Przez drzwi powiedziała, że wyjechałam do Anglii. 
Południem wyszłam do sklepu. Nie sądziłam, że Artur będzie obserwował mnie. Gdy mnie dostrzegł zaczął błagać mnie o powrót do niego, obiecywał, że się zmieni, że mnie kocha bardzo. Ja mu odmówiłam. Uderzył mnie w twarz. Oddałam mu. Od razu poczułam się lepiej. Odwróciłam się i poszłam dalej. On pociągnął mnie za włosy i sprowadził na ziemię. Uderzył mnie w twarz, strasznie bolało. Kopnął mnie w brzuch- nie opiszę mego bólu. Błagałam, aby przestał. Powiedział, że mam zdechnąć i kopał dalej. 
Obudziłam się w szpitalnym łóżku, nade mną stali panowie w garniturach, pytali się o Artura. Opowiedziałam tylko te pobicie, bo nie chciałam z siebie robić idiotki. Nie chciałam, aby śmiali się, że byłam z tym psychopatą.