niedziela, 6 marca 2016

Doceniaj kogoś, zanim go stracisz


Para zakochanych w sobie ludzi- Ewelina i Kamil byli mieszkańcami okolicy stolicy-Pruszkowa. Byli ze sobą pół roku, a ich związek zaczął się zbyt szybko, jednak swoją znajomość pogłębiali codziennymi spotkaniami oraz rozmowami. Zamieszkali ze sobą już po dwóch miesiącach związku. "Gołąbki nierozłączki"- tak ich nazywali znajomi i rodzina. Spędzali ze sobą każdą wolną chwilę. Mieli wiele wspomnień, zdjęć, przeżyć. Jednak z biegiem czasu wszystko zaczęło się walić. Kamil przestał obdarowywać ją prezentami i słodkimi słówkami. Dziewczyna nie widziała w tym nic dziwnego, zawsze chciała być w prawdziwym związku bez sztucznych uśmieszków...

- Muszę wyjechać na pół roku do Francji- powiedziała 20-sto latka.
- Jak to? Nie przeżyję dnia bez Ciebie!- wykrzyczał z przerażeniem chłopak.
- Może to będzie sprawdzian dla naszego związku?- zapytała.
- No dobrze, ale masz odbierać ode mnie telefony i odpisywać na sms'y- odparł 20-sto latek.

Następnego poranka dziewczyna spakowała się i udała w stronę drzwi. Ze łzami w oczach się z nim żegnała jakby to miało być ich ostatnie widzenie. 
- Kochasz mnie?- zapytała go.
- Oczywiście tak! Jeszcze nie wiesz jak bardzo. Nie wiem jak wytrzymam bez Ciebie, ale dam radę. Będę czekał na Ciebie i pisał nieustannie!- wykrzyczał chłopak. 

Zamknęły się drzwi. 

Minęła godzina, a na jej wyświetlaczu było 20 wiadomości. Z godziny na godzinę ta ilość się powiększała. Cieszyła się z tego, nawet nie wiecie jak bardzo...
Gdy zbliżył się wieczór, Kamil zawinął drugą kołdrę na kształt swej ukochanej, położył na to jej zdjęcie i zasnął. Śnił się mu ich wspólny ślub, na którym była ich wymarzona córka. Przebudził się z uśmiechem na twarzy, jednak ten uśmiech zniknął gdy jego drugi sen zmienił jego życie. W nim widział czarno białe istoty, wodę, skarpę, groby. Przeraził się i dzwonił do Eweliny. Ta odpisała mu, ze wszystko u niej dobrze. Jednak to mu nie wystarczyło...
Gdy zbliżał się ostatni tydzień przed jej powrotem, z samego rana udał się do jej domu rodzinnego aby dowiedzieć się od jej rodziców co się z nią dzieje. Okazało się, że rodzice nie wiedzieli o wyjeździe, lecz byli świadomi czegoś innego... 
Udali się w trójkę do szpitala. Gdy otworzył drzwi od sali..jego życie w sekundę straciło sens.. 
- Ewelinko! Dlaczego tu jesteś? Co się stało?- zapytał z przerażeniem.
- Widzisz kochanie...wytrzymałeś beze mnie tyle, wytrzymasz i codzienność. Od roku jestem poważnie chora. Nie chciałam Ci nic mówić, bo wiem, że byś próbował mnie uratować. - wyszeptała ostatnimi siłami.
Ostatni raz spojrzeli sobie w oczy, ostatni raz ją przytulił i pocałował. 
Ewelina już odlatywała do innego świata... Zniknął puls...Serce przestało bić... Lekarze kazali im wyjść z sali. Gdy zabierali dziewczynę, z jej ręki wysunęła się kartka o tytlu "Kamil, nasza rodzina". Chłopak zabrał ją i zapłakany wybiegł do pobliskiego parku. Dziewczyna pisała tam jak bardzo go kocha i przeprasza. Ostatni akapit tekstu zwalił go z nóg.. Napisała, że gdy wyjeżdżała była w 4 miesiącu ciąży. Musiała  ostatnie miesiące przebywać w szpitalu, by uratować ich dziecko. Córka- przetrwała.

0 komentarze:

Prześlij komentarz